Nr 40 (2778), 6 października 2002
Mija
rok rządów Leszka Millera, a poprawy nie ma jeszcze nawet na
papierze
Rok
nie wyrok
Janusz
A. MaJcherek
Premier
w exposé przeznaczył rok na uporządkowanie i ustabilizowanie
sytuacji oraz stworzenie podstaw pod przyszły rozwój. W tych
dziedzinach, w których zapowiedziano naprawienie szkód wyrządzonych
przez poprzedników, albo zapanował marazm (prywatyzacja), albo
dodatkowy bałagan (oświata), albo destrukcja (ochrona
zdrowia). Bez głębokiej restrukturyzacji finansów
publicznych, zmniejszenia obciążeń fiskalnych, ograniczenia
wydatków bez pokrycia, likwidacji biurokratycznych barier,
deregulacji rynku i poprawy warunków inwestowania, polska
gospodarka nie odzyska dynamiki, trudno będzie zwalczyć
bezrobocie, a zatem rozwiązać inne problemy społeczne. Takich
radykalnych zmian rząd w pierwszym roku funkcjonowania nie
dokonał, zatem o optymistyczne prognozy trudno. WIĘCEJ
.
Wspólne korzenie
Violetta
Reder
Grupa
21 amerykańskich uczonych – biblistów, historyków i
teologów –
wydała 1 września w Bostonie oświadczenie, w którym nazwała
rewizję chrześcijańskiego nauczania o Żydach i judaizmie głównym
i nieodzownym obowiązkiem teologii w naszych czasach.
Opublikowany w sześciu językach dokument ,,Święty obowiązek.
Przemyśleć na nowo relację wiary chrześcijańskiej do Żydów
i judaizmu” jest dziełem ekumenicznej Grupy Uczonych
Chrześcijańskich ds. Stosunków Chrześcijańsko-Żydowskich.
WIĘCEJ
Autorka pracuje w Międzywydziałowym
Instytucie Ekumenii i Dialogu Papieskiej Akademii Teologicznej w
Krakowie.
Oświadczenie amerykańskiej Grupy Uczonych
Chrześcijańskich ds. Stosunków Chrześcijańsko-Żydowskich
Święty obowiązek. Przemyśleć na nowo relację wiary chrześcijańskiej do Żydów
i judaizmu
Ostatnia szansa Gerharda Schrödera
Wojciech
Pięciak
Najbliższe
lata będą w Niemczech czasem próby dla czerwono-zielonej
koalicji i jej zdolności do zreformowania „niemieckiego
modelu” gospodarczo-społecznego, łączącego dobrobyt z
bezpieczeństwem socjalnym. Dziś widać, że jest on nie do
utrzymania, ale ani stary-nowy rząd, ani opozycja nie mają
pomysłu, czym go zastąpić. Co nie wróży dobrze Niemcom,
Unii Europejskiej, której Republika Federalna była kiedyś
motorem, i Polsce, której gospodarka jest związana z
koniunkturą w Niemczech. Czy Schröder poradzi sobie, będąc
teraz w podobnie niekorzystnym położeniu, w jakim kiedyś
znajdował się jego poprzednik Kohl? WIĘCEJ
O komentarze do wyborów w Niemczech poprosiliśmy: Joachima
Trenknera (dziennikarza z Berlina) oraz Klausa Bachmanna
(korespondenta prasy niemieckiej i austriackiej z Brukseli).
Glenn Gould po 20 latach
Pająk nad pająkami
Stefan
Rieger

Ilu dzisiaj stać na to, by wdać się w sprzeczkę z
kompozytorem, lub nawet tylko – rzucić wyzwanie tradycji?
Odmówić powielania ad infinitum Wzorca z Sčvres, czyli
nagrania po raz setny „definitywnej wersji” „Appassionaty”,
utrwalonej już przez Kempffa, Backhausa et consortes? Ale
uwaga: nie chodzi o to, by robić zamiast tego byle co –
śmiałość musi być podparta intelektem. Nie każdego stać
na to, by polemizować z Bachem. O Gouldzie zresztą nawet
trudno mówić, że „polemizował”, przynajmniej z
Bachem (z Mozartem, Beethovenem, Chopinem – to już prędzej).
A jeśli już, to przypomina to raczej sprzeczkę kochanków:
„To ja lepiej wiem, co jest dla ciebie dobre. –
Nieprawda, to ja!”. Bach, zauważmy, i tak już nie może
protestować. Myślę wszak, że nawet gdyby mógł, zanadto by
z tego prawa nie korzystał: nigdy zapewne, ni za życia, ni po
śmierci, nie miał lepszego sojusznika niż Glenn Gould. WIĘCEJ
Poza tym publikujemy teksty:
Glenn Gould – dyskografia
subiektywna;
Kunst der Fuge, czyli wykład z kosmologii;
Autoportret: Gbur Szuka Ćmy.
pierwodruk
poematu Czesława Miłosza
„Orfeusz i Eurydyka”
Fot.
Elżbieta Lempp
WIARA
Czy Karta Ekumeniczna zbliżyła Kościoły europejskie
po ponad roku od jej podpisania?
Entuzjazm i opór
Wacław Hryniewicz OMI
Wielkie projekty i teksty ekumeniczne mają to do siebie, że ich doniosłość dla życia Kościołów ukazuje się dopiero w procesie żywej recepcji i praktycznej realizacji. Charta Oecumenica Kościołów Europy podpisana 22 kwietnia 2001 r. w Strasburgu (tekst Karty w „TP” nr 18/2001) jest nie tyle zwieńczeniem pewnej drogi, ile przede wszystkim zadaniem do spełnienia, wynikającym z potrzeby kształtowania lepszej przyszłości chrześcijaństwa.
(...)
W wielu częściach Europy Karta stała się przedmiotem ważnej dyskusji. Zainteresowały się nią także Kościoły w innych częściach świata, m.in. na Bliskim Wschodzie (przekład na język arabski), w Ameryce i Azji. Światowa Federacja Luterańska przesłała jej tekst wszystkim Kościołom członkowskim. Wydziały Teologiczne w niektórych krajach widzą w niej podstawę do ekumenicznej współpracy.
(...) W kilku raportach mówiono jednak wyraźnie o tym, że bardzo wielu chrześcijan w ogóle o niej nie słyszało, że nie dotarła jeszcze do wspólnot podstawowych, takich jak diecezje, parafie, wspólnoty zakonne. Tymczasem chrześcijanie w Szwajcarii mają poczucie, iż Karta nie wnosi niczego nowego. Wielu mówi: „Jesteśmy o wiele dalej”!
WIĘCEJ
6 października Jan Paweł II kanonizuje założyciela Opus Dei
Szaleństwo Josemarii
Jan Strzałka
Josemaria Escriva de Balaguer

Jedni oskarżali go o herezję i stworzenie sekty masońsko-żydowskiej. Inni podziwiali, oczekując, że za jego sprawą w Kościele dokona się prawdziwa rewolucja. Oskarżenia o herezję i spiskowanie odrzucał, ale kiedy wrogowie nazywali go szaleńcem, nie przeczył. Powiadał, że należeć do takiego ,,domu wariatów”, jaki stworzył, to zaszczyt.
W 1975 r., trzy miesiące przed śmiercią, wypowiedział słowa, które brzmią jak testament: ,,Kiedy zostałem księdzem, Kościół wydawał się potężny jak skała. Kiedy dziś nań patrzymy ludzkimi oczyma, przypomina zrujnowaną budowlę, rozpadającą się kupę piachu. Papież powiedział kiedyś, że Kościół sam się niszczy. Mocne, straszne słowa! Ale do tego nie może dojść. A cóż my możemy zrobić? Modlić się, modlić”.
WIĘCEJ
KRAJ I ŚWIAT
Jak się zmieniła
„stolica polskich Tatr” od upadku komunizmu?
Bo mnie jest szkoda lata...
Marcin Kula
...a zwłaszcza szkoda mi zakończonego urlopu w Zakopanem. I żal mi tamtego Zakopanego, w którym był raptem jeden bar mleczny i dwie restauracje, ale które było miejscem wakacji mojej młodości. Dziś Zakopane jest inne. Choć zasadzone za mej pamięci modrzewie na ul. Piłsudskiego zdążyły urosnąć, to miejsce jest wciąż moje. Do Krupówek przyznaję się już jednak tylko częściowo.
(...)
Niezależnie od późnokomunistycznego smaku kremówek i lodów „sułtańskich” (wtedy nowość w Polsce!), w Zakopanem nie wszystko smakowało wówczas przybyszowi, nie mówiąc o miejscowych. Trudno było znaleźć nocleg, w gastronomii o umiarkowanych cenach królował ów bar mleczny, a dojazd do punktu wypadowego w góry i wieczorny powrót były osiągnięciami nie lada. Pamiętam, jak podczas szturmu do autobusu w Morskim jakiś facet domagał się wpuszczenia okrzykiem: „Ja jestem na delegacji!”, a tłum rżał ze śmiechu.
WIĘCEJ
Autor jest historykiem, profesorem Uniwersytetu Warszawskiego i Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego. Ostatnio wydał: „Zegarek historyka”, Trio 2002.
Ukazał się pierwszy tom nowej i ważnej serii IPN
Ludzie oporu
Krzysztof Burnetko
Mimo z natury suchej w takich wydawnictwach formy relacji, każdy z biogramów czyta się jako tyleż tragiczną i pouczającą (tak o ludzkich charakterach, jak metodach użytych przez ówczesne władze), co pasjonującą opowieść.
Ta kolejna inicjatywa IPN uzupełnia się doskonale z dwutomowym już wydawnictwem Ośrodka Karta „Opozycja w PRL. Słownik biograficzny 1956-89” oraz z serią książek oficyny Trio „W krainie PRL-u”, opisujących z kolei codzienność komunistycznego systemu. WIĘCEJ
„Konspiracja i opór społeczny
w Polsce 1944-1956. Słownik biograficzny”, tom I,
Instytut Pamięci Narodowej, Kraków-Warszawa-Wrocław 2002
Filantropi i aktywiści
Tomasz Potkaj
Słaby „trzeci sektor” jest odbiciem słabości państwa. Prof. Piotr Gliński, socjolog z PAN, dostrzega drastyczny brak równowagi między sektorami, nieczytelność reguł i spadek zaangażowania obywatelskiego Polaków. Przykładowo: samorządowcy tworzą stowarzyszenia, udające organizacje pozarządowe, by ubiegać się o unijne pieniądze; jeszcze niedawno w skład rady konsultacyjnej przy pełnomocniku rządu ds. osób niepełnosprawnych wchodziło 5 osób rekomendowanych przez rząd, 5 przez samorząd terytorialny oraz 15 przez związki zawodowe, pracodawców i organizacje społeczne. Kilka miesięcy temu znowelizowano ustawę o rehabilitacji niepełnosprawnych i zmieniono kryteria doboru rady: 15 miejsc przypada 4 organizacjom pracodawców i 2 związkom zawodowym (12 miejsc), zaś organizacjom pozarządowym 3, którymi muszą się dzielić z przedstawicielami izby gospodarczej. WIĘCEJ
„TP” był jednym z patronów medialnych III Ogólnopolskiego Forum Organizacji Pozarządowych.
Nowe-stare Niemcy i świat
„Niemiecka droga” donikąd?
Joachim Trenkner
z Berlina
Schröderowi gratulowali wszyscy: i Tony Blair, i Jacques Chirac, i Władimir Putin, i Aleksander Kwaśniewski. No, prawie wszyscy: najważniejszy sojusznik Niemiec, Stany Zjednoczone, zachował znaczące milczenie: z Białego Domu nie padło ani jedno oficjalne zdanie. Bush jest obrażony. Jedynie półoficjalna wypowiedź prezydenckiej doradczyni do spraw bezpieczeństwa Condoleezzy Rice wyjaśniła, o co chodzi: „Nasze stosunki są zatrute”. Nie ma wątpliwości: przedwyborcza taktyka Schrödera była błędem.
WIĘCEJ
Nowe-stare Niemcy i Unia Europejska
Jakoś to będzie w Europie...
Klaus Bachmann
z Brukseli
Niemieccy komentatorzy zadają sobie czasem pytanie, którym żaden polski obserwator nie zawracałby sobie głowy: czy rząd jest „handlungsfähig”? Najbliższy polski odpowiednik tego słowa to: „zdolny do działania”. Któż się zastanawiał, czy sklejone z przypadkowych większości polskie rządy początku lat 90. były „zdolne do działania”? Jasne, że nie były, ale przeprowadziły drastyczniejsze reformy niż rządy Schrödera i jego poprzedników razem wzięte. Jakoś to było. Teraz tak będzie w Europie: jakoś.
WIĘCEJ
Wspólny rynek i wspólny kryzys Ameryki Południowej
Tango i domino
Marcin Żurek
z miasta Meksyk
Brazylijczycy żyjący ze zbierania śmieci; rok 2001:
„Gospodarka nieformalna, poza kapitalizmem
i centralnym sterowaniem”.

Chilijski pisarz Volodia Teitelboim mówił niedawno w wywiadzie prasowym, że
„neoliberalizm, przedstawiany jako jedyne rozwiązanie problemów ludzkości, poniósł porażkę, na co Ameryka Łacińska dostarcza dowodów niemal
tragicznych”. Pogląd to dość powierzchowny. Ów „tragizm” wyraża się w zawoalowanej wersji socjalnej segregacji, która nie daje możliwości uczestniczenia w „neoliberalnej” rewolucji Ameryki Łacińskiej tym, którym od stuleci odmawiano nawet statusu pełnoprawnych obywateli. Ale nie ma żadnego nieuchronnego związku między liberalizmem a kryzysem gospodarczym. Przyczyną bankructwa Ameryki Łacińskiej są raczej paternalistyczne dyktatury, gigantyczna korupcja i ekonomiczny analfabetyzm.
WIĘCEJ
KULTURA
W stulecie urodzin Jerzego Zawieyskiego (1902–1969)
„Ma Pan tyle darów Bożych...”
Jerzy Zawieyski – Zbigniew Herbert
W setną rocznicę urodzin Jerzego Zawieyskiego, pisarza i polityka, postaci ważnej dla naszego środowiska, wieloletniego prezesa warszawskiego Klubu Inteligencji Katolickiej, po 1957 roku członka Koła Poselskiego Znak oraz Rady Państwa, publikujemy, za łaskawą zgodą spadkobierców praw autorskich obu pisarzy – pani Katarzyny Herbert, pani Haliny Herbert-Żebrowskiej oraz pani Anny Bochyńskiej – fragmenty korespondencji Zawieyskiego ze Zbigniewem Herbertem z roku 1952.
Dla obu pisarzy nie był to rok łatwy – Herbert po przeniesieniu się z Torunia do Warszawy i podjęciu dalszych studiów z zakresu filozofii na Uniwersytecie Warszawskim mieszkał w prymitywnych warunkach w Brwinowie. Utrzymywał się z pisanych pod pseudonimami do prasy katolickiej („Tygodnik Powszechny”, „Przegląd Powszechny”, „Dziś i Jutro”) recenzji, reportaży, sprawozdań z wystaw plastycznych. W wolnych chwilach pisał wiersze, opowiadania, w pierwszej połowie lat 50. powstał też dramat „Jaskinia filozofów”. Jerzy Zawieyski po IV Zjeździe Związku Zawodowego Literatów Polskich w styczniu 1949 r., na którym Włodzimierz Sokorski i Stefan Żółkiewski proklamowali tzw. realizm socjalistyczny jako obowiązujący wzorzec literacki, wycofał się z oficjalnego życia literackiego. W latach 1949–1956 nie ukazała się ani jedna jego książka, do wiosny 1953 r. ogłaszał swoje utwory literackie w „Tygodniu Powszechnym” i w „Znaku”. W latach następnych żył więcej niż skromnie dzięki pomocy Kościoła – odbywał wieczory autorskie w seminariach duchownych i rozmaitych ośrodkach duszpasterskich. W tych mrocznych latach dla obu pisarzy ważnym punktem oparcia, a także ważnym punktem odniesienia w przekonaniu o słuszności trwania w oporze były Laski i grono wybitnych postaci współtworzących Dzieło Matki Czackiej – s. Teresa Landy, s. Katarzyna Steinberg, s. Maria Gołębiowska, Antoni Marylski.
Oryginały listów Zbigniewa Herberta przechowywane są w Muzeum Literatury im. A. Mickiewicza w Warszawie, autografy listów Jerzego Zawieyskiego w Archiwum Zbigniewa Herberta; Pani Katarzynie Herbertowej dziękujemy za łaskawe udostępnienie ich do druku. Edycja książkowa zachowanej korespondencji między obu pisarzami z lat 1949–1967 ukaże się wkrótce nakładem Biblioteki „Więzi” w Warszawie.
Paweł Kądziela
wtorek/środa, 19 II 1952
Wielce Szanowny i Bardzo Kochany Panie,
(...) Piszę różne zarobkowe bzdury i już mi słaby organ intelektualny więdnie i wiotczeje. Siedzę teraz w Brwinowie i słucham chrobotu myszy, pomiaukiwania kota i basowych nut krowy sąsiadki. Jest późno. Dwunasta. Gdybym zamknął oczy, słyszałbym jeszcze wiele innych głosów, ale takich, których nie ma poza moją wyobraźnią. Dziękuję Ci Panie Boże za wyobraźnię, która daje mi złudzenie innych światów, która kiedy wracam do rzeczywistości jest wstępem do pokuty, lekcją pokory uczącej niewspółmierności „mego świata” i Twego świata – tak się może dzisiaj będę modlił.
(...)
Zbigniew
Warszawa, 30 IV 1952
Kochany p. Zbyszku!
(...) Chciałbym też, żeby Pan nie wyglądał jak własny cień, żeby buzia była okrągła i żeby nie miało się wrażenia, że Pana porwie ladajaki silniejszy wiatr. Ma Pan tyle darów Bożych, o których pewno Pan nie wie, tyle uroku, że ciągle – ci, co Pana kochają – chcieliby dziękować Bogu, że Pan w ogóle jest, że dany nam Pan jest, aby nas wzruszać i radować. Niech Pan też, nawet z głębi swoich smutków, westchnie czasem do Nieba i powie „dziękuję”.
(...)
Jerzy Zawieyski
WIĘCEJ
Samotny w pisaniu
BRONISŁAW MAMOŃ

2 października mija setna rocznica urodzin Jerzego Zawieyskiego, aktora z wykształcenia,z pasji – społecznika,
z powołania – pisarza.
WIĘCEJ
45. Międzynarodowy Festiwal Muzyki Współczesnej
„Warszawska Jesień” (20 – 28 września)
Muzyka i oklaski
Tomasz Cyz
Arvo Pärt
Rozpędzona symfoniczna masa, cząsteczkowe i krystaliczne współgranie klarnetu i
orkiestry, przejrzysta i selektywna faktura pieśni, szaleństwo, młodość i witalność solowego kontrabasu. Człowiek-instrument spleciony z taśmą, komputerem, wreszcie solo. Obcięty czarny lok kontrabasisty, pęknięta struna wymuszająca powtórzenie utworu, ludzkie ciało traktowane jako instrument perkusyjny. Krzyk, uderzenie, szmer, nieokreśloność, precyzja, logika; wszystko w dużej mierze wsparte elektroniką, przetworzone. Tadeusz Wielecki w otwierającym program tekście wskazał na dwie zasadnicze jakości muzyczne tegorocznego festiwalu: „materię dźwięku pojedynczego oraz materię masy”. W tej pospiesznej relacji chciałbym przyjrzeć się przede wszystkim polskiej muzyce.
WIĘCEJ
Ankieta „TP”: Czym jest współczesność w muzyce?
O odpowiedzi poprosiliśmy kompozytorów i krytyków
muzycznych: Wojciecha Kilara, Krzysztofa Meyera, Krzysztofa
Baculewskiego, Dorotę Szwarcman, Pawła Mykietyna, Daniela
Cichego i Tomasza Praszczałka. WIĘCEJ
Przyszłość jest nieodgadniona
Z Przemysławem
Wojcieszkiem, reżyserem i dystrybutorem
filmu „Głośniej od bomb”, rozmawia Anita Piotrowska
– Bardzo chciałbym promować kino artystyczne. Wielkich pieniędzy na tym nie zarobię, ale mam nadzieję, że będę mógł przynajmniej z tego wyżyć. Liczę też, że sytuacja w Polsce kiedyś zmieni się na lepsze, że moi dawni inwestorzy powrócą do życia (mam na myśli Canal+ i Agencję Produkcji Filmowej), albo inne instytucje powstaną na ich miejsce i będę mógł zrealizować swój kolejny scenariusz, a przy okazji być jego dystrybutorem. Dzięki temu będę sprawował kontrolę nad każdą złotówką, która wypływa z kin. Dystrybucja to pole do gigantycznych manipulacji; można dowolnie zawyżać koszty i jest to praktycznie nie do wykrycia. Cieszę się, że ominąłem tę pułapkę. Jeśli stracę, będę przynajmniej wiedział, że rynek jest za mały albo że ludzie mnie nie lubią i nie powinienem robić filmów.
WIĘCEJ
Przemysław Wojcieszek (ur. 1974), reżyser filmowy, scenarzysta, dystrybutor – w każdej z tych dziedzin jest samoukiem. Zadebiutował jako scenarzysta filmu „Poniedziałek” zrealizowanego w 1998 r. przez Witolda Adamka. W 1999 r. zrealizował na wideo pierwszy samodzielny film „Zabij ich wszystkich”, inspirowany wydarzeniami w Słupsku, gdzie rok wcześniej policja śmiertelnie pobiła nastoletniego kibica. W 2001 r. nakręcił pierwszy film kinowy – „Głośniej od bomb”, który został pokazany na festiwalu w Gdyni oraz wielu innych imprezach w kraju i za granicą. Film jest historią 20-latka z małego śląskiego miasteczka, który po śmierci ojca próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Wchodzi do kin 4 października i będzie dystrybuowany przez stworzoną przez Wojcieszka samodzielną firmę dystrybucyjną Traffic Films. „Tygodnik Powszechny” objął nad filmem patronat medialny.
Wspomnienie o Andrzeju Miłoszu
(1917 – 21 IX 2002)
CZESŁAW MIŁOSZ
FELIETONY
JÓZEFA
HENNELOWA –
Sami tego chcemy
ANDRZEJ DOBOSZ – Zapiski europejskie
MICHAŁ KOMAR –
Graal
MARCIN
KRÓL – Uczelnie państwowe i niepaństwowe
STANISŁAW LEM – Rozgardiasz
JACEK PODSIADŁO
– Wydaje się taka samotna
|